Bolesne współżycie. Od dawna chciałam poruszyć ten temat. Bolesne stosunki to coś o czym się nie mówi, co gorsza – nawet rzadko rozmawia się o tym ze swoim lekarzem. Dyspareunia, pochwica, wulwodynia – która z Was słyszała te terminy?
To nazwy zaburzeń seksualnych związanych z bólem. Doczekały się nawet kodu w Klasyfikacji ICD-10, czyli Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych sporządzonej przez Światową Organizację Zdrowia. Nie jest to więc coś błahego, nieważnego, coś czego się nie leczy i 'głupio’ szukać pomocy.
Myślę, że przez to, że tak mało się o tym mówi, kobiety które cierpią na tę dolegliwość mają poczucie, że w swoim bólu są same, że to coś co nie dotyczy innych kobiet, że tak to już u nich jest, trzeba zacisnąć zęby i się przemęczyć i że to z nimi coś jest nie tak. Tymczasem z powodu bólu podczas stosunku cierpi na prawdę wiele kobiet! Problem polega na tym, że mało która o tym mówi więc ma się wrażenie jakby problem nie istniał.
Dyspareunia, pochwica, wulwodynia – co to takiego?
No dobrze, więc czym się różnią od siebie trzy zaburzenia, które wcześniej wymieniłam?
Dyspareunia – bolesne współżycie, ból odczuwany u wejścia do pochwy, przez cały czas trwania stosunku lub tylko podczas głębokiej penetracji.
Pochwica – odruchowy, mimowolny skurcz mięśni zamykających wejście do pochwy uniemożliwiający stosunek.
Wulwodynia – ciągłe lub nawracające uczucie pieczenia, kłucia, napięcia, szczypania, nadwrażliwości na dotyk, bólu w obrębie sromu, krocza, odbytu, cewki moczowej, łechtaczki. Nieprzyjemne wrażenia mogą pojawiać się spontanicznie lub podczas konkretnych sytuacji takich jak na przykład: współżycie, badanie ginekologiczne, próba aplikacji tamponu, jazda na rowerze czy ubranie obcisłych spodni.
Zaczynamy myśleć o wulwodynii, kiedy objawy trwają minimum 3 miesiące i zastały wykluczone inne przyczyny (np. zakażenie, zapalenie, podrażnienie/uszkodzenie nerwu).
Tak wygląda skrócona definicja zaburzeń. Według kryteriów dysfunkcji seksualnych, dolegliwości powinny występować od co najmniej 6 miesięcy by zakwalifikować objawy do konkretnej jednostki chorobowej.
Pamiętaj jednak, że absolutnie nie powinnaś czekać w bólu przepisowych 6 miesięcy żeby zacząć szukać pomocy w swoich dolegliwościach! W żadnym wypadku nie musisz też wiedzieć, czy cierpisz na dyspareunię, pochwicę czy wulwodynię! W rozszerzonej definicji, granice dość mocno się zacierają dlatego diagnostyka zawsze leży po stronie specjalisty. Bolesne współżycie to nie wyrok.
Zapisując się do specjalisty ważne są przede wszystkim Twoje odczucia i to, że Ty czujesz dyskomfort/ ból/ lub zwyczajnie że coś 'nie gra’ lub jest inaczej niż kiedyś (na przykład po porodzie).
Przejściowe odczuwanie bólu
Prawda jest taka, że większość kobiet przynajmniej raz w ciągu swojego życia odczuło lub będzie odczuwać ból podczas współżycia. Sporadyczne epizody bólu mogą się zdarzać i najczęściej ma to wpływ ze stresującym okresem w życiu lub po prostu ciężkim dniem w pracy. Pod wpływem stresu, mięśnie – w tym mięśnie dna miednicy, które otaczają wejście do pochwy, napinają się i mogą powodować bolesne współżycie.
Jeśli raz na jakiś czas odczuwasz ból lub dyskomfort warto skonsultować się z fizjoterapeutą uroginekologicznym, który nauczy Cię jak świadomie rozluźniać swoje mięśnie po 'ciężkim dniu’. Jest to o tyle ważne, że przewlekły stres może powodować przewlekłe, podwyższone napięcie spoczynkowe mięśni dna miednicy (i nie tylko!), co będzie miało wpływ na cały Twój organizm. Przez bolesne współżycie mogą też pojawić się z czasem takie dolegliwości jak bolesne miesiączki, zapracia, problemy z oddawaniem moczu, pęcherz nadreaktywny (czyli częste 'bieganie do toalety’), bóle kręgosłupa a także ból podczas współżycia znacznie częściej i wiele innych nieprzyjemnych dolegliwości. Zdecydowanie lepiej zapobiegać niż leczyć!
Bolesne współżycie
Gdzie szukać pomocy?
Odczuwając bolesne współżycie pierwsze kroki powinnaś skierować do swojego ginekologa, który sprawdzi „czy pod katem ginekologicznym” wszystko w porządku. Następnie powinnaś umówić się do fizjoterapeuty uroginekologicznego, który również przeprowadzi dokładną diagnostykę.
Dlaczego wizyta u fizjoterapeuty uroginekologicznego jest taka ważna?
Fizjoterapeuci pracują z całym ciałem. Często ból pojawia się kiedy tkanki są nadmiernie napięte – najczęściej mięśnie dna miednicy, tkanki w obrębie miednicy, przywodziciele, mięśnie pośladkowe, przepona i wiele innych struktur. Wpływ na napięcia w ciele ma Twój sposób oddychania, poruszania się, Twoja postawa i zachowania w życiu codziennym. To wszystko zostanie sprawdzone i przeanalizowane na wizycie w gabinecie.
Najczęściej leczenie opiera się na współpracy kilku specjalistów w tym przede wszystkim ginekologa, fizjoterapeuty uroginekologicznego, osteopaty czy psychologa. Spokojnie, dobry specjalista poprowadzi Cię i powie gdzie i jakie konsultacje są potrzebne.